Pół roku jak strzelił z bicza
Witam,
Mieszkam w Anetce już pół roku, bo przeprowadzka nastąpiła 25.10.2009r. Niestety od tamtej pory byłam odcięta od świata bo tu na tej wsi nie chcą nam internetu założyć. Poza tym mieszka sie nam dobrze, zeby nie powiedzieć cudnie. Roboty wprawdzie dużo bo i ogród obrobic teraz trzeba, ale jest piękna wiosna, więc ciężka praca nie zraża. Wciąż się meblujemy, wciąz cos trzeba dokupić, przybić, przestawić, ale to pewnie jeszcze potrwa. Domek w mojej ocenie bardzo funkcjonalny jak dla potrzeb naszej rodziny. jedynym problemem jest lokalizacja kotłowni, zwłaszcza przy naszym paliwe, jakim jest eko groszek, bo brudzi się z tego strasznie i wszystko wnosi do wiatrołapu a dalej do domu. W dodatku kupiliśmy piec Buderusa, który okazał się szajsem i wysiadł nam w zimę 3 razy, z czego dwukrotnie przy mrozie -17 na dworze, a w domu maleńkie dzieci, w dodatku z czasie jednej awarii chore na ospę... Było ciężko, jechaliśmy tylko na kominku :). Przez te awarie, ciągłe grzebanie w tym cholernym piecu i naprawy mam tak zabrudzony wiatrołap, że w lato czeka mnie tam odnawianie. Reszta powoli i do przodu.
Z góry chcę też przeprosic wszystkich, którzy ewentualnie do mnie pisali, ale nie miałam nawet za bardzo możliwości odebrać poczty, a co dopiero odpisać :(