Idziemy w górę
Jesień dobiega chyba końca, a my tymczasem wyszliśmy w z ziemi. Murarką zajmuje się nowa ekipa, poprzednia chyba by sobie nie poradziła. Musieliśy też zmienić inspektora, bo poprzedni nie miał wystarczająco dużo czasu. Zmieniłam z 4 razy koncepcję co do dwóch okien, z jednym pan majster się pomylił, ale już prawie doszliśmy do stanu ostatecznego. Są częściowo nadproża i jak pogoda dopisze za tydzień wylejemy strop.
W międzyczasie stanął na działce słup i mamy podłączony prąd na czas budowy, nie udało się nam wywalczyć podłączenia pod ziemią niestety i w dodatku sami musieliśmy sobie kupić ten nieszczęsny słup i sami go postawić, tzn. wynajęliśmy dźwig i panów do tej roboty. Dziś ma popłynąć woda o ile pan z gminy dojedzie i podłączy nas do wodociągu, o co prosimy go od tygodnia. Na razie straszy wieeeeelka dziura i jakby przyszedł mróz to woda w rurce by zamarzła, ale zaklinam na razie mróz niech poczeka aż wylejemy strop.